czwartek, 7 maja 2015

Zawód syn... czyli o zakałach XXI wieku

Prześledźcie w głowie swoich znajomych. Przewijało się ich mnóstwo... ze szkoły, z pracy, z siłowni, poznanych  dzięki znajomym lub rodzinie. 
Każdy z Nas, znajdzie w tej grupie osób człowieka, którego egzystencje może opisać jako "zawód syn".  Co ten termin oznacza ? 
Dla każdego pewnie co innego, ale dla mnie to człowiek, który całe życie żeruje na swoich rodzicach. Na ich pracy i na tym do czego doszli w życiu.
Moim zdaniem to zakały XXI wieku i nie wiem dlaczego, płeć brzydsza w tej wersji mnie dużo bardziej irytuje.
Wyobraźmy sobie np.30 letniego mężczyznę z dobrego domu.
Zaczyna się niewinnie... 
W szkole podstawowej ma najlepsze zabawki,
w gimnazjum same markowe ciuchy,
w liceum (jako jeden z pierwszych) dostaje od rodziców auto, później jest już tylko gorzej.

Idzie sobie taka zakała na studia... rozpoczyna jedne i rezygnuje (bo to nie to), rozpoczyna drugie w innym mieście (bo przecież, rodziców na to stać) ale ich nie kończy, przy trzecim kierunku udaje mu się dobić do obrony, pracę trzeba oczywiście kupić bo kto ma czas na to, żeby ją napisać ? (pytanie retoryczne- oczywiście, każdy oprócz niego). Ufff udało się po 5 latach od matury, 3 podejściach udaje mu się zdobyć tytuł licencjata.
I co nasza zakała robi dalej ?? Przez dwa lata musi odpocząć (bo przecież się strasznie namęczył na studiach) więc o żadnej pracy nie ma mowy. W tym czasie oczywiście mieszka u rodziców: je, pije
i mieszka za ich pieniądze. Od czasu do czasu ( w wieku 27 lat) dostanie od rodziców kieszonkowe, to pójdzie na imprezę. W końcu idzie do pracy, albo na jakiś staż - oczywiście nie może trwać dłużej niż pół roku. W wieku 29 lat stwierdza, że wraca do szkoły, bo w życiu będzie zajmował się czym innym, niż kierunek studiów który udało mu się skończyć. Więc rodzice znów płacą za szkołę
i utrzymanie naszej zakały. W wieku 30 lat ojciec daje  mu pracę w swojej firmie na jakimś dobrym stanowisku ( bo przecież nie może ciężko pracować) i żyje sobie taka zakała, nadal żerując
na rodzicach.
Chcąc go usamodzielnić, kupują mu mieszkanie...

Przychodzi moment kiedy nasza zakała poznaje kobietę. Biedna, niczego nieświadoma niewiasta patrzy na niego i widzi... młodego mężczyznę, jeżdżącego fajnym autem (podarowanym od taty), mającego swoje mieszkanie ( otrzymane od matki) , pracującego (w firmie ojca). Zaradny- myśli. 
Bidulka ona jeszcze nie wie, że za partnera życiowego wybrała sobie "dobrze ustawioną" życiową niedojdę, która sama do niczego w życiu by nie doszła.
I chodzi sobie po świecie taki siewca spermy, myśląc że wszystko mu się należy.
Mam tylko nadzieję, iż jego geny będą na tyle słabe, że nie rozsieje się tego więcej na świecie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz