czwartek, 17 grudnia 2015

Świąteczny czas

Grudzień to wspaniały miesiąc,uwielbiam przystrojone ulice,zabieganych ludzi którzy w pośpiechu szukają prezentów, świąteczne piosenki i wszystko co związane jest ze Świętami. Zastanawialiście się dlaczego tak bardzo lubimy świąteczny czas ?
Ja w tym roku, po raz pierwszy zadałam sobie to pytanie i odpowiedź była tylko jedna... ponieważ jesteśmy blisko.
Blisko z rodziną, blisko z dziećmi, blisko z partnerem. Wspólne ubieranie choinki, przy lampce czerwonego grzanego wina
i świątecznych piosenkach,
wspólne pakowanie prezentów, wspólne pieczenie ciasta czy smażenie tony naleśników na krokiety...
takie drobne przyjemności, które odkładamy w pamięci na półce z napisem "szczęście".
Jest to czas w którym ja kocham najbardziej i w którym czuję się najbardziej kochana.
Wiem, wiem możecie się ze mną nie zgodzić , bo przecież kochać powinno się przez cały rok tak samo, ale mi chodzi o tą siłę, która sprawia, że przestajemy myśleć o sobie, a skupiamy się na bliskich, chcąc sprawić im jak najwięcej radości.
Dlatego dbajcie o swoje relacje z bliskimi i dbajcie o swoje związki, bo za rok może się okazać,
iż mimo,że siedzicie przy stole z rodzicami, dziadkami, wujkami, ciociami, kuzynostwem poczujecie się bardzo samotni. Bo, żadna relacja rodzinna nie będzie w stanie zastąpić wam miłości tej drugiej osoby i w żadnym innym spojrzeniu nie ujrzycie tej iskry błyszczącej niczym pierwsza gwiazdka.

A wszystkim singlom, życzę aby były to ich ostatnie samotne Święta, bo przecież każdy potrzebuje kochać i być kochanym.

Wasza MsS

czwartek, 10 grudnia 2015

Grom z jasnego nieba

Wszystkie słyszałyśmy historie
o "miłości od pierwszego wejrzenia". Zawsze myślałam,że takie rzeczy się nie zdarzają. Próbuję sięgnąć pamięcią kilka lat wstecz i dochodzę do wniosku,
że wszystkie moje związki zaczynały się  od zwykłych koleżeńskich spotkań,
z czasem przychodziło zainteresowanie, uczucie, przywiązanie itd. Wszystkie te związki się kończyły, jedne prędzej inne później,a dla mnie wszystkie bajkowe opowieści o tym magicznym "jednym momencie" były po prostu wymyślonymi historyjkami.
Teraz wiem, że takie rzeczy naprawdę się zdarzają.
Przypadkowe spotkanie,jedno spojrzenie w oczy, jeden uśmiech, jedno słowo i... rozpłynęłam się. Nagle z silnej, niezależnej kobiety stałam się "nastolatką" która mówiła głupoty i nie panowała nad "głupkowatym szczerzeniem się". Nie wiedziałam co się ze mną dzieje... w wieku 27 lat strzelił
we mnie "grom z jasnego nieba". Nie, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, takie dziwne uczucie które sprawiało, że uśmiechałam się sama do siebie.Czułam,że przy nim mogłabym robić największe głupoty  w swoim życiu i być przy tym najszczęśliwsza na świecie.  Starałam się wyprzeć to ze swoich myśli, bo w tamtym momencie nie mogłam..., nie miałam prawa czegoś takiego czuć.
Dziś gdy jestem wolnym człowiekiem, zastanawiam się co by było gdyby...
Uwierzcie mi, to się naprawdę czuje, wzajemne spojrzenia, wzajemne uśmiechy i tylko ta głupia niezręczność sprawia, że żadne z nas nie zrobi pierwszego kroku... ;)

Każdej z Was kochane kobietki życzę, abyście miały okazje przeżyć coś takiego i oby zdarzyło się to w najlepszym momencie Waszego życia ;)

Wasza MsS